Komentarze: 0
Chwile grozy..
Horyzont nagle pokrył się chmurami-
zapanowała ciemność..
Słońce, wiatr , deszcz i grad- to wszystko
się zdarzyło w ciągu trzech godzin,
chociaż poranek był piękny !
Groźny żywioł- zapanował wokół..
Wiatr - szalał, zapraszając do tańca
wszystko czym mógł zawirować !
Poruszanie się samochodem było utrudnione..
Udało się jednak szczęśliwie dojechać..
Burza ,w pełnej okazałości zaczęła szaleć,
kiedy mogłam oglądać ją przez okno...
Wiatr, z ogromną siłą targał drzewami i krzewami,
a deszcz uderzal w szyby okien bezlitośnie...
Byłam przerażona..! NIe mogłam nawet podziwiać żywiołów!
Czekałam na uspokojenie, co nadchodziło powoli..
Szalejące żywioły w naturze- porównywałam do życiowych,
które nie mogą tak szybko się uspokoić..
Zadanie to trudne- wyrzucić z serca to,co znazło miejsce..
Wiele dni upłynie- nim nastąpi zapomnienie..
W naturze jest inaczej..Po kilku godzinach - spokój..
Chmury się rozpłynęły i można podziwiać zachód słońca..
W półmroku widać jeszcze kołyszące się drzewa i krzewy..
Wkrótce mrok nocy- zakryje burzowe obrazy..
Poranek , znowu nas powita słońcem i śpiewem ptaków..
mariatalar